Tłumacz

poniedziałek, 2 listopada 2020

Rogoźno i Słomowo na dwóch starych fotografiach

Niewiele dni temu dotarła do mnie przesyłka pocztowa z dwoma oryginalnymi ciekawymi zdjęciami, które znalazłem na jednym z popularnych serwisów aukcyjnych. Jedno z nich to pocztówka prezentująca ul. Wielką Poznańską w Rogoźnie około 1900 roku. Na zdjęciu drugim widnieje pomnik Orła Białego w Słomowie sfotografowany najpewniej w latach 30-tych XX wieku. W obu przypadkach do ujęć uchwyconych przez dawnych fotografów można jeszcze co nieco dopisać... 

I. Ul. Wielka Poznańska w Rogoźnie około 1900 roku.

Ul. Wielka Poznańska w Rogoźnie około 1900 roku

Widok obecny
Fot. Google Maps - data wykonania: maj 2018

Zdjęcie na pocztówce wykonane zostało wczesną wiosną, o czym świadczy brak liści na drzewach, rozryta roztopami droga oraz ubiory widocznych osób. Znajdujący się po prawej gmach dzisiejszego Liceum Ogólnokształcącego im. Przemysława II - wzniesiony w 1869 roku, więc mający w momencie wykonania zdjęcia już około 30 lat (mieścił wówczas państwowe pruskie Gimnazjum Królewskie o profilu klasycznym), miał od strony ulicy okazałe opłotowanie (którego dziś brak) wraz z bramą - jej filary są dziś niższe i otynkowane. Sama substancja budynku nie uległa zasadniczym zmianom. 

Szkoła była wówczas istotną kuźnią wielkopolskich kadr, a na przestrzeni lat 1890-1910, czyli w czasach bliskich wykonaniu zdjęcia, jej uczniami byli między innymi:

- Edmund Bartkowski - pułkownik artylerii Wojska Polskiego, komendant Powstania Wielkopolskiego w Nakle n. Notecią, zginął w walce w czasie II wojnie światowej,
- Antoni Biskupski - major, dowódca Powstania Wielkopolskiego w Rogoźnie,
- Stanisław Buchholz - nauczyciel, odbudował szkolnictwo polskie w Toruniu po I i II wojnie światowej, założyciel i pierwszy rektor Polskiej Szkoły Wydziałowej Koedukacyjnej w Toruniu, współzałożyciel Związku Nauczycielstwa Polskiego, więzień KL Stutthof,
- Zdzisław Dandelski - chirurg, pionier w stosowaniu torakoplastyki, dyrektor Szpitala Miejskiego w Toruniu w l. 1920-1939 i 1945-1948, współzałożyciel Polskiego Towarzystwa Lekarskiego w Toruniu,
- Walenty Dymek - arcybiskup, w l. 1946-1956 metropolita poznański, 
- Władysław Gabler - podpułkownik, zasłużony Powstaniec Wielkopolski, zawodowy lekarz wojskowy,
- Jan Gawroński - podpułkownik, zasłużony Powstaniec Wielkopolski, żołnierz II wojny światowej,
- Aleksy Klawek - ksiądz, profesor uniwersytetów we Lwowie i Krakowie, członek PAU,
- Edmund Kruppik - Powstaniec Wielkopolski, kapitan artylerii Wojska Polskiego, kawaler Orderu Virtuti Militari, ofiara KL Gross Rosen,
- Włodzimierz Laskowski - ksiądz, ofiara KL Mauthausen-Gusen, błogosławiony kościoła rzymskokatolickiego,
- Władysław Łęga - ksiądz, archeolog, etnograf, historyk i krajoznawca pomorski,
- Stefan Piechocki - adwokat, polityk, minister sprawiedliwości II RP (1925-1926), poseł na Sejm II RP,
- Stanisław Połczyński - kapitan piechoty Wojska Polskiego, kawaler Orderu Virtuti Militari, ofiara zbrodni katyńskiej,
- Eugeniusz Sokołowski - muzyk, pianista, założyciel Poznańskiego Instytutu Muzycznego,
- Władysław Stachowski - regionalista, kolekcjoner, działacz społeczny i kulturalny, zasłużony mieszkaniec Gostynia, członek PTPN, 
- Stefan Stoiński -  etnograf, dyrygent, kompozytor i pedagog, pierwszy dyrektor Teatru Operowego w Katowicach,
Jan Żurowski - pierwszy nauczyciel pochodzący z Parkowa i pierwszy kierownik szkoły w Wargowie w powiecie obornickim.

Z kolei najbardziej znanym nauczycielem Królewskiego Gimnazjum w Rogoźnie z tego czasu był prof. Otto Knoop (1853-1931) - niemiecki etnograf, badacz kultury i folklorysta, który pozostawił po sobie ogromną spuściznę w postaci spisanych ludowych legend, zwyczajów, przyśpiewek, tradycji i bajek Wielkopolski i Pomorza, w tym w dużej mierze powiatu obornickiego. Innym nauczycielem tych czasów, który zapisał się na kartach historii był dr Josef Becker (1883-1949), późniejszy dyrektor Biblioteki Uniwersyteckiej w Getyndze i kierownik Biblioteki Politechniki Berlińskiej. Z kolei nauczycielem religii w pierwszych latach XX wieku był ks. Stanisław Śniatała (1878-1947) - późniejszy proboszcz dobrzycki, delegat na Polski Sejm Dzielnicowy w Poznaniu, dziekan koźmiński, szambelan papieski i więzień Fortu VII w Poznaniu. 

Wymieniam ich wszystkich dlatego, że oglądali szkołę i jej okolicę właśnie w takim kształcie, jaki zachował się na historycznej widokówce. I jak widzimy - na ulicy Wielkiej Poznańskiej (Grosse Posener Strasse) było wówczas nieco więcej drzew.

Poza budynkiem gimnazjum, na historycznym zdjęciu - po lewej, widoczna jest również między innymi piętrowa zabytkowa klasycystyczna kamienica z drugiej połowy XIX wieku (ul. Wielka Poznańska 66), wpisana w 1966 roku do rejestru zabytków. Kamienica ze względu na swoje walory architektoniczne posiada odrębny wpis do rejestru, jednak od 1974 roku w rejestrze zabytków figuruje cała zabudowa ul. Wielkiej Poznańskiej (nr rej.: A-1590 z 29.07.1974). 
 
Zabytkowa kamienica z II poł. XIX wieku
przy ul. Wielkiej Poznańskiej 66
(fot. Google Maps - data wykonania: maj 2018)

A odnośnie pisemnej treści, którą tajemniczy nadawca zawarł na widokówce, wysyłając ją w roku 1906 (?), nie czuję się kompetentny, aby cokolwiek wyjaśniać. Widzę tyle, że nie została wysłana z Rogoźna, a chyba z miejscowości Kaisersaue (?). Adresatem była najpewniej hrabina Niederbaümer. Może znajdzie się jakiś znawca języka niemieckiego w starym zapisie, który te informacje sprecyzuje... 

Rewers widokówki z około 1900 roku z zachowanym znaczkiem

II. Pomnik Orła Białego w Słomowie w latach 30-tych XX wieku.

Pomnik Orła Białego w Słomowie
w latach 30-tych XX wieku

Historyczne zdjęcie wykonane zostało najpewniej w latach 30-tych XX wieku - wskazuje na to rozmiar, barwa oraz technika wykonania fotografii. Zdjęcie prezentuje wyjątkowy zabytek powiatu obornickiego, jakim jest słomowski Pomnik Orła Białego, polskiego godła - jedyny tego typu zabytek w powiecie i jeden z nielicznych na terenie całego kraju. Pomnik niesamowicie wyjątkowy, prawdziwa perełka, niestety też bardzo mało znany...

Pomnik powstał dokładnie 100 lat temu, w 1920 roku, z fundacji właściciela majątku Słomowo Jana Turno (1870-1949) herbu Trzy Kotwice dla upamiętnienia żołnierzy narodowości polskiej poległych w I wojnie światowej i Powstańców Wielkopolskich 1918/19. Jednak w lokalnej tradycji zachowała się również wersja, że Jan Turno ufundował pomnik z żalu po śmierci swojego 19-letniego syna Franciszka, który zmarł w Słomowie w październiku 1920 roku z ran odniesionych w wojnie polsko-bolszewickiej. 

Na szczycie wysokiego czworokątnego cokołu pomnika, który wznieść miał murarz Ratajczak z Rogoźna, znajduje się rzeźba Orła Białego. Głowa orła skierowana jest dokładnie w kierunku nagrobków Turnów - Jana i jego żony Ludwiki z Mycielskich oraz syna Franka, które to znajdują się na niewielkim cmentarzu po drugiej stronie ulicy. Jak widać na starym zdjęciu, miejsce na tablicę pozostało puste. Uzupełniła je dopiero lokalna społeczność Słomowa, Szczytna i Pacholewa w roku 2008. W dniu 27 grudnia tegoż roku, czyli dokładnie w 90-tą rocznicę wybuchu Powstania Wielkopolskiego, na odnowionym pomniku zamontowana została tablica upamiętniająca Polaków walczących w I wojnie światowej, Powstaniu Wielkopolskim i wojnie polsko-bolszewickiej. Odnowienie pomnika nie było jednak profesjonalne i dziś wymaga on kolejnej renowacji, jednak stojący na cokole orzeł nie powinien mieć ponownie kolorowanych oczu, dzioba i szponów. Elementy te powinny na powrót uzyskać jednolity biały kolor. 

Odnośnie śmierci wspomnianego 19-letniego Franka Turno, wśród lokalnej społeczności zachowała się legenda, która w książce "Maryi w hołdzie. 600-lecie parafii w Słomowie. 90-lecie kościoła" (Słomowo, 1996) autorstwa Reginy Grzebyty, przytoczona zostaje w formie wspomnień sędziwej mieszkanki Słomowa Anny Jarzembowskiej. Mają one następującą treść: 
W 1920 roku zachorował syn Franio. Dziedzic i domownicy gorąco modlili się o zdrowie Franciszka. Syn umarł, Jan Turno bardzo rozpaczał, był zawiedziony i załamany. Z mosiądzu kazał odlać postać diabła. Umieścił go w przygotowanym pokoju w części piwnicznej pałacu. Pani Anna mówi: - Widziałam go, był czarny z czerwonym językiem, strasznym wejrzeniem. Mierzył około 80 cm wysokości. Był w pozycji siedzącej, łapki miał wysunięte do przodu. Łańcuch i to gruby, otaczał szyję i był przykuty do ściany. A legenda mówi, że kiedy Jan wyjechał z majątku, jesienią robotnicy rolni udali się do kopców z ziemniakami. Wiadomo - chcieli sobie nabrać ziemniaków. Nagle usłyszeli tętent konia i świst wiatru. Wszyscy się przerazili, potem ukazała się na koniu postać diabła. Ludzie z przerażeniem o tym opowiadali. Jan Turno po powrocie zawezwał robotników, wypomniał im złodziejstwo. Doszli do wniosku, że dziedzic rozmawia z diabłem. 

Najpopularniejsza wersja legendy mówi, że przykuty do ściany diabeł miał w trakcie wojny, lub też po jej zakończeniu zerwać się z łańcuchów i uciec z pałacowej piwnicy. Więcej go nie widziano. Sam to słyszałem od Pani Krystyny Nowak - mieszkanki Słomowa, która w szkole podstawowej w Parkowie uczyła mnie języka polskiego. I jestem dumny, bo mogłem osobiście posłuchać opowieści pochodzącej jeszcze z całkiem nieodległych magicznych czasów, gdy zdarzenia nadprzyrodzone stanowiły jakoby część rytmu rzeczywistości. Dziś mamy już zupełnie inną rzeczywistość, internetowo-obrazkową, pędzącą w pośpiechu, do bólu realistyczną... Nasze strachy i stresy są dziś zupełnie inne.

Pomnik Orła Białego w Słomowie, październik 2020 (fot. BC)

Pomnik Orła Białego w Słomowie, październik 2020 (fot. BC)