Tłumacz

wtorek, 22 listopada 2022

Odszedł Krzysztof Góra (1950-2022) – nauczyciel, harcerz, społecznik, zasłużony dyrektor szkoły w Ludomach

 

W dniu 20 listopada 2022 roku śmierć zabrała Krzysztofa Górę, zacnego mieszkańca powiatu obornickiego, nauczyciela cieszącego się sympatią uczniów, harcerza potrafiącego zarażać harcerskimi ideałami, historyka zapatrzonego w czasy Piastów i Jagiellonów, a przy tym dyrektora-działacza i społecznika starej daty, dzięki któremu szkoła w Ludomach zmieniła się nie do poznania.

Krzysztof Góra

Krzysztof Paweł Góra urodził się w dniu 5 czerwca 1950 roku we wsi Sokołowo Budzyńskie w powiecie chodzieskim. W rodzinnej wsi odebrał podstawowe wykształcenie, a następnie rozpoczął naukę zawodu nauczycielskiego w Liceum Pedagogicznym w Rogoźnie. Wspominając po latach czasy spędzone w rogozińskiej kuźni nauczycielskich kadr podkreślał, że było to wspaniałe pięć lat życia. Gdy w wieku 19 lat zdał maturę, zgodnie z realiami tamtych czasów otrzymał nakaz pracy w szkole w Chodzieży. Jednak o pracę tę bardzo zabiegała również jego koleżanka, dlatego jej ustąpił i tym samym objął funkcję nauczyciela w Nowej Wsi Ujskiej, typowo rolniczej miejscowości położonej 4 km na południe od Ujścia. Z pracy w tej miejscowości znakomicie wspominał nieżyjącego już kierownika szkoły Longina Gradowskiego i jego małżonkę, którzy bardzo wspierali go w pierwszych latach nauczycielskiej pracy. Z Nowej Wsi Ujskiej trafił do Zbiorczej Szkoły Gminnej w Ujściu. Pracując w tych placówkach ukończył studia magisterskie w zakresie historii na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, a także związane z historią studia podyplomowe.

W Ujściu zauważono zmysł twórczy i talenty organizacyjne Krzysztofa Góry, dlatego oddelegowany został do pracy w Komendzie Chorągwi Pilskiej Związku Harcerstwa Polskiego im. Zdobywców Wału Pomorskiego w Pile. Z harcerstwem związany był już dużo wcześniej, pełnił między innymi funkcję komendanta Gminnego Związku Drużyn ZHP w Ujściu. Pracując w Komendzie Chorągwi był również kierownikiem kina „Kryształ” w Ujściu, więc w tamtych czasach mówiło się z przymrużeniem oka, że Chorągiew Pilska ma własne kino. Zresztą  harcerze chętnie z niego korzystali.

Krzysztof Góra w 1989 roku

Nowy rozdział w życiu Krzysztofa Góry rozpoczął się w marcu 1989 roku, kiedy to ściągnięty został do gminy Ryczywół, by objąć funkcję dyrektora Szkoły Podstawowej w Ludomach, placówki wymagającej ogromnych nakładów inwestycyjnych. Dzięki działaniom dyrektora Góry budynek szkolny został znacznie rozbudowany, zyskał ponadto tak potrzebną salę gimnastyczną. Z inicjatywy Krzysztofa Góry ludomska szkoła otrzymała imię Karola Marcinkowskiego, wielkopolskiego XIX-wiecznego organicznika tak bardzo związanego z tymi stronami. Wraz z małżonką Beatą od przyjazdu do Ludom rozwijał miejscowe harcerstwo, dla dzieci i młodzieży z okręgu szkolnego organizowane były między innymi obozy na stanicy Chorągwi Pilskiej ZHP oraz biwaki w stanicy harcerskiej w Kowanówku pod Obornikami. Miał liczne plany związane z dalszym rozwojem szkoły w Ludomach, między innymi z budową kompleksu sportowego. Na przeszkodzie ich realizacji stanęła jednak ciężka choroba, która przyszła nagle i trwała ponad 24 lata, skutecznie uniemożliwiając dyrektorowi Górze trwanie na stanowisku, podejmowanie społecznych aktywności i realizowanie dalszych inicjatyw. Sprawami ludomskiej szkoły Krzysztof Góra interesował się mimo to przez kolejne lata. Dla przykładu w roku 2009 osobiście uczestniczył w uroczystości nadania szkole sztandaru.

Krzysztof Góra, obóz harcerzy z Ludom na Stanicy Pilskiej Chorągwi ZHP

Zdołał jeszcze pokonać chorobę covidową, która jednak przyczyniła się do dalszego osłabienia organizmu. Krzysztof Góra zmarł w swoim domu w Rogoźnie w dniu 20 listopada 2022 roku otoczony dobrą opieką, czułością i miłością żony Beaty.

Na wieczny spoczynek wraca w rodzinne strony - do Budzynia. Uroczystość pogrzebowa rozpocznie się w czwartek 24 listopada mszą św. w kościele przy budzyńskim rynku o godz. 13:00, po której na miejscowym cmentarzu nastąpi złożenie ciała do grobu.

O śmierci swojego dawnego dyrektora poinformowała społeczność Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Ludomach. W opublikowanych kondolencjach napisano: Z wielkim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Pana Krzysztofa Góry, zasłużonego nauczyciela, wieloletniego dyrektora Szkoły Podstawowej im. Karola Marcinkowskiego w Ludomach. Był to niezwykły Człowiek, który swoją energią, entuzjazmem, optymizmem i zwykłą ludzką życzliwością zadziwiał i obdarzał wszystkich. Kochał swoją szkołę, pracowników i uczniów.

Krzysztof Góra był uwielbianym nauczycielem i kreatywnym społecznikiem, ale również historykiem rozmiłowanym zwłaszcza w czasach Piastów i Jagiellonów oraz interesującym się czasami II wojny światowej. Kochał też muzykę, grał na mandolinie, a umiejętność tą przekazywał swoim podopiecznym. Był człowiekiem wielu talentów, który księgę swego życia zapisał złotymi literami.

Niech spoczywa w pokoju.

Błażej Cisowski

piątek, 30 września 2022

W roku 1893 w Rogoźnie awaryjnie lądował balon Humboldt

             W dniu 14 marca 1893 roku, czyli już prawie 130 lat temu, w Rogoźnie wylądował badawczy balon Humboldt należący do Niemieckiego Stowarzyszenia na Rzecz Promowania Żeglugi Powietrznej. Lądowanie było awaryjne, wymusił je zepsuty zawór.

Upadek Humboldta 14 marca 1893 roku w Rogoźnie, rysunek Hansa Grossa

Latające nad naszymi głowami samoloty, helikoptery, czy motolotnie nie robią dziś na nikim większego wrażenia. Jednak przed prawie 130-tu laty każdy poruszający się wysoko nad głowami obiekt, wywoływał wśród naszych przodków ogromne zaciekawienie i niemałe emocje. Tak właśnie musiało być 14 marca 1893 roku, gdy nad powiatem obornickim przelatywał balon o nazwie Humboldt należący do Niemieckiego Stowarzyszenia na Rzecz Promowania Żeglugi Powietrznej. I nie dość, że przelatywał, to jeszcze wylądował, a właściwie spadł w Rogoźnie, kończąc tym samym swój 250-kilometrowy lot z Berlina.

Wzmiankę o awaryjnym lądowaniu balonu w Rogoźnie odnajdujemy w niemieckojęzycznym toruńskim dzienniku „Thorner Presse” z 18 kwietnia 1893 roku. - Lądowanie balonu Humboldt miało miejsce, jak podaje telegraficzna wiadomość z Rogoźna (Prowincja Poznańska), w środę popołudniu o godz. 15:20. Naukowe wykorzystanie tej podroży powietrznej może być interesujące, gdyż balon osiągnął wysokość ponad 6 tysięcy metrów - czytamy w notatce. Należy tu dodać, że wkradł się do niej błąd, gdyż 14 marca 1893 roku przypadał nie w środę, a we wtorek.

Cesarz niemiecki Wilhelm II Hohenzollern

Balon otrzymał swoją nazwę na cześć słynnych braci von Humboldtów - Alexandra (1769-1859), przyrodnika i podróżnika, twórcy nowoczesnej geografii oraz Wilhelma (1767-1835), filozofa, językoznawcy i polityka. Wykonany został za fundusze w wysokości 50 tys. marek przekazane Niemieckiemu Stowarzyszeniu na Rzecz Promowania Żeglugi Powietrznej (powstałemu w 1881 roku) osobiście przez cesarza Wilhelma II. Również dzięki tym środkom odbywała się jego eksploatacja. Celem lotów Humboldta, których odbyło się w sumie sześć, było prowadzenie badań naukowych związanych przede wszystkim z poznawaniem atmosfery, zwłaszcza na dużych wysokościach – aż do 6,1 km.

Hans Georg Friedrich Gross (1860-1924)

Sferyczny balon zbudowany został według planów urodzonego w wielkopolskich Szamotułach niemieckiego konstruktora, wojskowego i badacza gen. Hansa Georga Friedricha Grossa (1860-1924), oficera Berlińskiego Oddziału Sterowców (Berliner Luftschifferabteilung). Miał pojemność 2514 metrów sześciennych i średnicę 16,87 m. Wykonany był z gumowanej bawełny – powłoka ta ważyła 350 kg.

Balon Humboldt, rysunek Hansa Grossa

Załoga balonu podczas poszczególnych lotów ulegała zmianom, a kolejnym wyprawom towarzyszyły różnorodne turbulencje, również lądowaniu w Rogoźnie.

W pierwszy lot Humboldt wybrał się z Berlina 1 marca 1893 roku, a przy starcie obecny był sam cesarz niemiecki Wilhelm II. W czasie 6 godzin i 16 minut balon przeleciał 202 km i wylądował w Wussow (dziś Osowo, powiat goleniowski). W czasie lotu balon wzbił się na maksymalną wysokość 4355 m, a załogę, poza Hansem Grossem (wówczas porucznikiem), stanowi także meteorolog i astronom Victor Kremser (1858-1909, urodzony w Raciborzu) oraz aerolog Richard Assmann (1845-1918). Ostatni z wymienionych złamał podczas lądowania nogę, co wyłączyło go z kolejnych lotów na pokładzie Humboldta.

Arthur Berson (1859-1942)

Drugi lot balonu, dla nas najbardziej istotny, miał miejsce 14 marca (zaplanowany był pierwotnie na 10 marca, ale z uwagi na złą pogodę został przełożony) i zakończył się w Rogoźnie. Na pokładzie znaleźli się Hans Gross oraz będący wówczas asystentem Richarda Assmanna, Joseph Artur Stanisław Berson (1859-1942), późniejszy profesor, jeden z pionierów europejskiej aeronautyki, fizyk i meteorolog. Berson miał żydowsko-polskie pochodzenie, urodził się w Nowym Sączu (tu też rozpoczął naukę w I Gimnazjum). Od 1890 roku działał w Królewskim Instytucie Meteorologicznym w Berlinie. Począwszy od 1888 roku odbył wiele lotów balonowych (w 1910 miał ich ponad sto), prowadząc badania atmosfery i ustanawiając szereg rekordów.

Eksperymenty naukowe podczas lotu balonu Humboldta, rysunek Hansa Grossa

Wracając do lotu „rogozińskiego” - w ciągu 3 godz. i 47 min. Humblodt przeleciał 250 km oraz wzniósł się na swoją rekordową wysokość. Z dostępnych materiałów nie wynika gdzie miał wylądować, gdyż lot z pewnością nie miał zakończyć się w Rogoźnie. Lot przebiegał w mocno deszczowej aurze, a aeronauci zmuszeni byli co jakiś czas wypuszczać wodę z kosza. Około 14:00 balon w końcu uniósł się ponad chmury i osiągnął wysokość 5000 metrów. Jak wspominał później Gross, wraz z Bersonem „mieli problemy fizyczne, serca zaczęły mocno bić, a duszność uniemożliwiała wykonanie pomiarów meteorologicznych”. Jednak lot trwał dalej i Humboldt osiągnął tego dnia swoją maksymalną wysokość 6105 metrów. Następnie balon rozpoczął bardzo ostre opadanie (około 2,8 m/s) w kierunku ziemi. Na wysokości około 3000 lub 2800 metrów Gross i Berson usłyszeli nad głowami nagłą eksplozję i zobaczyli, że pękła sprężyna trzymająca zawór uwalniający gaz i wodór z powłoki balonu. Humboldt przechylił się na bok (jego powłoka straciła kulisty kształt) i zaczął spadać na ziemię z ogromną prędkością (około 5 m/s). Lądowanie w Rogoźnie było bardzo trudne, balon stracił dwie trzecie gazu przez otwarty zawór, więc po wylądowaniu powłoka po prostu spadła na głowy pilotów. Dwaj członkowie załogi odnieśli niewielkie obrażenia, a upadek balonu przedstawiony został przez Hansa Grossa na załączonym rysunku.

W kolejny lot Humboldt wyruszył 28 marca. Grossowi i Bersonowi towarzyszył wówczas meteorolog Reinhard Süring (1866-1950), a balon przez 9 godzin pokonał 275 km dolatując do wioski Hermannsdorf w Rudawach. Wyprawa także zakończyła się awaryjnym lądowaniem, wymuszonym wydarciem przez piorunochron 3-metrowej dziury w skorupie balonu. W czwarty lot Humboldt poleciał 7 kwietnia do Kronach w Górnej Frankonii (320 km, osiem i pół godziny lotu), a w piąty, czyli przedostatni, dnia 19 kwietnia do Preschen na Dolnych Łużycach (150 km, siedem i pół godziny lotu).

Leśno-górzysta panorama powiatu Kronach w niemieckiej Górnej Frankonii (źródło: www.landkreis-kronach.de)

W swój ostatni lot Humboldt wyruszył 26 kwietnia 1893 roku. Balon w ciągu 11 godzin przeleciał 370 km i wylądował w Kloster Heinrichau (dziś Henryków w powiecie ząbkowickim na Dolnym Śląsku). Już na ziemi, gdy z balonu wypuszczano wodór, na skutek wyładowania elektrostatycznego nastąpiła eksplozja, która rozerwała Humboldta na strzępy. Jego następcą został balon Feniks, który służył Niemieckiemu Stowarzyszeniu na Rzecz Promowania Żeglugi Powietrznej w latach 1893-1986, a jego rekordowa wysokość wyniosła 9155 metrów.

Błażej Cisowski

Na podstawie m.in.:

- Assmann R., Berson A., „Wissenschaftliche luftfahrten, ausgeführt vom Deutschen verein zur förderung der luftschiffahrt in Berlin”, 1899.

- Januszewski S. „Pionierzy. Polscy pionierzy lotnictwa 1647- 1918. Tom 1”, 2017.

- dziennik „Thorner Presse”, wydanie z 18 kwietnia 1893 roku.

Doroczna uroczystość dożynkowa w Parkowie

Parkowo, największa wieś gminy Rogoźno, może poszczycić się dorocznym kontynuowaniem pięknych tradycji dożynkowych. W tym roku msza św. dożynkowa z wprowadzeniem wieńców odbyła się w zabytkowym kościele parafialnym NMP Królowej Świata w Parkowie w niedzielę 21 sierpnia.


Uroczystość dziękczynienia za tegoroczne plony miała charakter parafialno-sołecki, a wzięły w niej udział delegacje z wieńcami reprezentujące sołectwo Parkowo, sołectwo Jaracz, sołectwo Józefinowo oraz wsie Wełna i Grudna z sołectwa Kaziopole (wieś Kaziopole nie brała udziału w parkowskiej uroczystości, gdyż należy do parafii św. Wita w Rogoźnie i co zrozumiałe tam obchodzi Dożynki). Parkowski wieniec dożynkowy w kształcie serca przygotowała Alina Bukowska, a wspólny chleb z tegorocznych zbóż upiekła Agnieszka Kędziora. Ks. Mariusz Byczyński w kazaniu odniósł się do ciężkiej pracy rolników, którym podziękował za trud i zaangażowanie.

Błażej Cisowski